Jedwabna bluzka

Mam taką bluzkę, czarno-niebieską w wielkie kwiaty, z grubego chińskiego jedwabiu. Wiem, że jedwab jest chiński, bo mama mi powiedziała. Ten jedwab jest moim skarbem, tak jak wcześniej był skarbem mamy.

Moja bluzka to przerobiona stara sukienka mamy. Mama szanowała swoją sukienkę do tego stopnia, że przechowała ją przez 30 lat w szafie, mimo że była pewnie jakieś 4 rozmiary za mała. Jej krój był okropny, w takim starym stylu- ULTRA mini, gumka na wysokości bioder i luźna góra. Nie wiem, kto wyglądał dobrze w takim kroju, moda PRLu czasem bywała okrutna.

No, ale to była mamy jedwabna kiecka, przez całe moje życie leżąca w szafie w dużym pokoju. Sprzątając mieszkanie babci po śmierci dziadka znalazłyśmy dużo świetnych ciuchów mamy (na przykład jej licealną skórę, noszę do dziś. kocham!), a ona kręciła nosem i mówiła, że skoro tamto mi się podoba, to musi mi pokazać tę sukienkę. Podarowała mi ją w dosyć uroczystej atmosferze, ja ją zaniosłam do krawcowej, która przerobiła mi ją na luźną bluzkę. Materiał z części spódnicowej starczył w sam raz na szaliczek do kompletu.


Oczywiście, jak można się było spodziewać, prosto od krawcowej bluzeczka trafiła do mnie na wieszak. Była zbyt cenna, żeby ją nosić, służyła tylko do tego, żeby ją czasem wyjąć przy okazji porządków i trochę popatrzeć.


Ale wiecie co? Na przepustce po którejś chemii odważyłam się zaprosić tatę i siostrę na niedzielny obiad (pozdro dla kumatych neutropeników). Planowałam wyjść z piżamy tylko po to, żeby wrzucić nowy dres, ale popatrzyłam na bluzki i pomyślałam YOLO. I wyjęłam jedwabną bluzkę w czarno-niebieskie kwiaty i jeszcze spódnicę, którą noszę tylko na Boże Narodzenie. Powiem tylko tyle, że warto było.


2 komentarze do “Jedwabna bluzka”

Pozostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top